Właściciele działki przy ul. Granicznej w Zalasowej mieszkają i pracują w Tarnowie. Na wieś przyjeżdżają na weekendy. Podobnie jak wielu innych mieszkańców tej okolicy, posadzili przy drodze rząd drzew. Podczas kolejnej wiztyty, zastali bardzo przykry widok. "Posadzony przez nas szpaler kilkuletnich brzóz został wycięty siekierą najprawdopodobniej pod osłoną nocy" - opowiadają. Trzydziestu czterech drzew sprawcy, bądź sprawca nie zabrał jednak z miejsca zdarzenia. Właściciele zdecydowali się pozostawić brzozy aż do wyschnięcia. Co ciekawe, nie ścięto wszystkich drzew.
Poszkodowani poinformowali o tym zajściu policję. Na miejsce przybyli funkcjonariusze z Tuchowa. Zgłoszono ten fakt także w Komendzie Miejskiej Policji w Tarnowie.
W okolicy można spotkać się np. z przypadkami przewróconych znaków drogowych, które ktoś wracając z imprezy uszkodził. Trudno sobie wyobrazić jednak, żeby ktoś nosił ze sobą siekierę. Poszkodowani nie mają zatargów z sąsiadami. Nie wiadomo więc, jakim motywem kierował się sprawca wandalizmu, jakiego dopuścił się w tym przypadku.
Leżące brzozy niech będą ostrzeżeniem, że każdemu taka sytuacja może się przydarzyć.