Młode zostało najprawdopodobniej wyrzucone z gniazda. Dzieje się tak, szczególnie wtedy, gdy rok jest suchy- mówi Pani Dorota. To efekt naturalnej selekcji- słabszy, zwykle najmłodszy potomek, a w tym przypadku, około trzytygodniowy bocian, zostaje wyrzucony. Jeśli jest np. czworo, zdarza się, że zostaje jeden lub dwa, czyli te które mają szansę odlecieć na zimę do ciepłych krajów.
To już kolejny rok, gdy mieszkanka Ryglic bierze pod opiekę znalezionego ptaka. Będzie dbać o niego do czasu, gdy odbierze go specjalne pogotowie zwierzęce. Cała akcja to także kilkaset złotych kosztu dla gminy oraz zakup mięsa i ryb. Panią Dorotę wspomógł ją w tym jej znajomy.