W piątek 5 października wieczorem w rejonie tarnowskiego Burku doszło do nietypowej sytuacji. Kierowca ciemnego audi wyjeżdżając z parkingu ominął oznakowany radiowóz, a następnie skręcił w ulicę Narutowicza nie stosując się do znaku zakazu skrętu w lewo (B21). Słysząc za sobą sygnały dźwiękowe skręcił w ulicę Tuchowską. Ponieważ w dalszym ciągu słyszał sygnały domyślił się, że policjanci chcą go zatrzymać do kontroli drogowej, wobec czego zaczął uciekać w kierunku Góry Świętego Marcina, by dojechać do swojego znajomego w Piotrkowicach. Tam też pozostawił swój samochód i do domu wrócił późnym wieczorem. Na następny dzień został zatrzymany przez policjantów w swoim mieszkaniu.
Młody, niespełna dwudziestoletni mieszkaniec powiatu tarnowskiego posiadający od kilku miesięcy prawo jazdy, podczas przesłuchania przyznał się zarzucanego mu przestępstwa. Tłumaczył się, że nie wiedział o konsekwencjach jakie grożą za nie zatrzymanie się do kontroli drogowej przez umundurowanego policjanta. Podczas przesłuchania usłyszał zarzut określony w art. 178b kodeksu karnego. Ustawodawca przewidział karę na jego naruszenie w wymiarze do 5 lat pozbawienia wolności. O dalszym losie młodego człowieka zdecyduje tarnowski sąd.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komisariat Policji Tarnów-Centrum.
Naruszenie znaku B21 stanowi wykroczenie karane w drodze postępowania mandatowego w wysokości od 20-500 złotych oraz skutkuje naliczeniem 5 punktów karnych do kartoteki kierowcy.
Info: KMP w Tarnowie