czwartek, 30 kwiecień 2015 00:00

Relacja z Korony Pogórzy na Pogórzu Ciężkowickim

Napisał

Relacja z kolejnej Korony Pogórzy - imprezy turystycznej promującej Pogórza Karpackie.

Od małego do wielkiego…

Przygoda na Pogórzu Ciężkowickim zakończyła się. Jakie wrażenia pozostawiła uczestnikom? Na pewno wiele pozytywnych. Region niezwykle zróżnicowany. Od uroczych, małych miejscowości z przepięknymi pieszymi ścieżkami przyrodniczymi, kapliczkami przydrożnymi oraz cmentarzami z I wojny światowej po większe miejscowości z dworami, kościołami, sanktuariami oraz zabytkową zabudową miejską. Z pewnością edycja Korony Pogórzy, odbywająca się pomiędzy 13 a 15 marca 2015 r. pozostawiła po sobie wiele pozytywnych wrażeń, które na zawsze zapadną w pamięć uczestnikom wycieczek. Co ciekawego działo się w tym czasie? Zachęcamy do przeczytania całej relacji!

Spotkanie z przyrodą i rejs rzeką Białą.

13 marca 2015 r. zwiedzanie rozpoczęliśmy od Muzeum Przyrodniczego im. Krystyny i Włodzimierza Tomków w Ciężkowicach. Historia tego obiektu związana jest niewątpliwie z osobą Pana Włodzimierza, który już od najmłodszych lat interesował się okoliczną przyrodą. Ponoć jako pięciolatek przygarnął i opiekował się młodą kawką. Wiele lat później będąc doktorem powrócił w rodzinne okolice. Interesował się łowiectwem, zbieractwem i ochroną przyrody. W swoim domu zaczął gromadzić coraz większe ilości eksponatów, które wzbudzały zainteresowanie wielu osób. W 1989 r. Rada Gminy postarała się o stworzenie w budynku byłego hoteliku, przy restauracji „Pogórzanka” pierwszej ekspozycji muzealnej, w której umieszczono eksponaty rodziny Tomków. W 1995 r. zmarł Pan Włodzimierz, a Gmina Ciężkowice z pomocą Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska
w Tarnowie wykupiła wszystkie jego zbiory. Do 2003 r. ich opieką zajmował się Edward Karasiński, a później do 2003 r. Aneta Wilga. W 2006 r. pieczę nad muzealiami przejął Wojciech Sanek. Z uwagi na pogarszający się stan budynku w 2007 r. Gmina Ciężkowice przyjęła za cel renowację i rozbudowę obiektu. W 2009 r. uzyskano potrzebne środki, a od 2010 do 2011 r. przeprowadzono prace budowlane.

W muzeum grupa odwiedziła wspaniałą, nowoczesną ekspozycję. Wykorzystuje się tam najnowsze zdobycze techniki, takie jak technologia 3D, z której uczestnicy Korony Pogórzy skorzystali podczas oglądaniu filmu dotyczącego działu rzecznego Pogórza Ciężkowickiego. Sama ekspozycja zaskakuje niezwykłą różnorodnością oraz bardzo przystępnym rozmieszczeniem eksponatów.

Grupie udało się uczestniczyć także we wspaniałym pokazie w batyskafie prowadzonym przez Piotra Drebota. Uczestnicy wycieczek mieli szansę na „rejs” rzeką Biała, dzięki któremu dowiedzieli się wiele o okolicznej florze i faunie oraz anieczyszczeniach zagrażającym okolicznemu ekosystemowi.

W skalnym mieście czarownic.

Po szybkim ulokowaniu się w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym w Ciężkowicach grupa wybrała się w dalszą podróż. Na początku nocnej wędrówki uczestnicy Korony Pogórzy udali się na rynek, gdzie przewodnik Piotr Firlej przedstawił najciekawsze atrakcje turystyczne. Celem wędrówki był Rezerwat „Skamieniałe Miasto”.

W 1931 r. „Skamieniałe Miasto” zostało uznane za zabytek przyrody, a ochroną objęto 30,9 ha. Rezerwat został powołany w 1974 r. Obejmuje obszar 15,01 ha, a w jego skład wchodzą piaskowcowe wychodnie wraz z otoczeniem i roślinnością.

Prawie każda ze skał kryje w sobie jakąś ciekawą legendę. I tak skała „Czarownica” miała być kobietą zamienioną w kamień za złorzeczenie księdzu, jadącmu z komunią do chorego. Inna legenda mówi o rajcach miejskich przebywających na terenie jeszcze nie skamieniałego miasta. Mieli oni przez hulaszczy i rozwiązły tryb życia zostać uwięzieni w skalnym „Ratuszu”.

Grupa podczas wycieczki odwiedziła trasę przyrodniczą począwszy od „Skałki z Krzyżem”, na „Grunwaldzie” kończąc. Dowiedziała się wiele o budowie geologicznej „Skamieniałego Miasta” oraz Pogórza Ciężkowickiego za sprawą geologa Piotra Witalisa. Podróż odbyła się w przepięknej nocnej scenerii, spowitej zarazem tajemniczą, jak i piękną mgłą.

W miasteczku nad Białą, cudownym obrazem słynącym…

14 marca 2015 r. przywitał nas wczesnowiosenną aurą. Było deszczowo i zimno. Mimo to turyści żwawo ruszyli w drogę. Pierwszym punktem na mapie był Tuchów.

Miejscowość pojawia się w źródłach pisanych już w XII w. Historia miasta związana była nierozerwalnie z zakonem Benedyktynów, którzy w 1340 r. wystarali się u króla Kazimierza Wielkiego o ulokowanie miasta na prawie niemieckim. W późniejszych wiekach notuje się znaczny rozwój miejscowości, zahamowany w XVII w. (najazdy Szwedów i wojsk Rakoczego). W XIX w. Tuchów zaczął się powoli rozwijać. Inicjatorami zmian była rodzina Rozwadowskich - właściciele dóbr aż do 1945 r. Podczas I wojny światowej miasto bardzo ucierpiało, ponieważ przechodziła tędy linia frontu wielkiej Bitwy Gorlickiej (2-5 maja 1915 r.). Dowodem na to są liczne cmentarze znajdujące się w miejscowości oraz jej okolicach. Podczas II wojny światowej Tuchów ponownie ucierpiał. Po 1945 r. miejscowość zaczęła się powoli rozwijać. Zmodernizowano wiele budynków, wybudowano nowe szkoły, oczyszczalnię ścieków oraz sieć wodociągów.

Podczas spaceru po miejscowości grupa wstąpiła do kościoła pw. św. Jakuba, wybudowanego pod koniec XVIII w. Budowla jawi się jako późnobarokowa bazylika z elementami rokokowymi.

Przewodnik Bartłomiej Janusz opowiedział turystom również o klasztorze oo. redemptorystów oraz o słynącym z łask obrazie Matki Bożej Tuchowskiej, który gości w miejscowości od początków XVII w. i jest związany z wcześniejszym klasztorem oo. benedyktynów. Kolejnym ciekawym miejscem, o którym opowiedział prowadzący, był budynek Towarzystwa Strzeleckiego Sokół, wybudowany w latach 1910 – 1911. Towarzystwo miało za swój cel wyszkolenie, poprzez ćwiczenia fizyczne oraz naukę w duchu patriotycznym przyszłych żołnierzy do walki z zaborcami.

Tam, gdzie Szwedów chłopi topili.

Kolejnym etapem „Korony Pogórzy” było miasto Ryglice, do którego grupa wyruszyła z Tuchowa autokarem. Początki Ryglic datuje się już na XII w. Miejscowość słynęła wtedy z wytwarzania smoły. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1301 r., gdy król Władysław Łokietek przekazuje miasto Stanisławowi Burzy oraz Wawrzyńcowi Kielanowskiemu (szlachcice herbu Pobóg). Sama nazwa Ryglice bierze się od ryglowania drogi, czyli opłaty za przejazd traktem handlowym. W XIV w. miasto zostaje ulokowane na prawie niemieckim. Do miejscowości przybywają pierwsi Żydzi. Rozpoczyna się intensywny rozwój miejscowości. W XVII stuleciu miasto atakowane jest przez Szwedów, którzy wg legendy zostają pobici przez chłopów, a rzeka przepływająca przez miejscowość czerwieni się cała od ich krwi. Stąd pochodzi jej nazwa – Szwedka. Ryglice atakowane są również przez Kozaków oraz Tatarów, a w późniejszych latach kontrybucję pobierają oddziały Rosjan oraz konfederatów barskich. Miasto swój rozwój zawdzięczało w szczególności Żydom, którzy prowadzili handel i zajmowali się rzemiosłem. Śladem ich działalności jest istniejący do dziś kirkut (cmentarz) pochodzący z XIX w. Podczas I wojny światowej przez miejscowość przechodził front, na co dowodem jest cmentarz z tego okresu. Bardzo duże zniszczenia pozostawiła po sobie II wojna światowa. Po jej zakończeniu Ryglice powoli odbudowują się. W 2001 r. odzyskują również prawa miejskie.

W Ryglicach uczestnicy „Korony Pogórzy” zwiedzili najstarszy w Małopolsce spichlerz drewniany z 1757 r. Po zwiedzeniu izby muzealnej oraz wysłuchaniu kilku słów dyrektor GOK-u w Ryglicach – Teresy Lisak, turyści wybrali się w dalszą podróż, po drodze słuchając o atrakcjach miasta, o których opowiadał Jakub Nowak.

To tutaj stare łączy się z nowym.

Następnym etapem wycieczki była miejscowość Jodłowa, gdzie obok drewnianego kościoła pw. św. Stanisława wybudowano nowoczesne sanktuarium, w którym umieszczono cudowną figurkę Dzieciątka Jezus.

Kościół pw św. Stanisława został wybudowany w latach 1670 – 1679. Jest on świątynią orientowaną (czyli zwróconą ku wschodowi) o konstrukcji zrębowej. Zbudowany został w stylu barokowym. Autorem polichromii z 1932 r., zdobiącej ściany był Józef Dutkiewicz. Bardzo ciekawym elementem świątyni jest motyw orła, który pojawia się na wielu malowidłach, płaskorzeźbach oraz figurkach. W szczególności widoczny jest on na zdobionych żyrandolach.

Budowę sanktuarium w Jodłowej rozpoczęto w 1997 r. Bardzo duży wkład w budowę świątyni mieli rodacy mieszkający za granicą. Uroczystość konsekracji odbyła się 13 lipca 2007 r., w setną rocznicę koronacji figurki Dzieciątka Jezus.

W kościele grupę oprowadzał proboszcz parafii w Jodłowej ksiądz dr Zenon Tomasiak, który przedstawił bardzo dokładnie historię obiektu oraz jego wyposażenia. Następnie uczestnicy „Korony Pogórzy” przeszli na chwilę modlitwy do sanktuarium Dzieciątka Jezus.

Dotykając chmur.

Następnym etapem wycieczki było podejście na Liwocz (562 m n.p.m.), czyli najwyższe wzniesienie Pasma Liwocza i Brzanki. Na szczycie góry znajduje się platforma widokowa, z której rozciąga się rozległa panorama w każdą stronę świata. Przy odpowiedniej widoczności z tego miejsca można obserwować Tatry, Beskidy, Gorce oraz Pogórza. Wieża zwieńczona jest krzyżem, a w jej dolnej części znajduje się sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju. W masywie Liwocza jest rezerwat, który obejmuje ochroną okoliczną florę i faunę. Z miejscem związane jest wiele legend. Jedna z nich mówi o mieście znajdującym się na szczycie wzniesienia, które miało mieć rzekomo połączenie tunelem z pobliskim Bieczem. Ponoć uciekała nim przed Tatarami królowa Jadwiga.

Turyści wychodząc na Liwocz mogli dowiedzieć się bardzo wiele na temat okolicznej flory i fauny. Bardzo ciekawym zjawiskiem na szlaku było źródło wody siarkowej, której pomimo specyficznego zapachu wielu spróbowało. Na szczycie góry podróżni wysłuchali krótkiego kazania inicjatora powstania wieży i sanktuarium księdza kanonika Gerarda Stanuli, po czym wyszli na szczyt platformy w nadziei na wspaniałe widoki. Aura jednak nie sprzyjała, a warstwa chmur była bardzo nisko i zasłaniała niemal wszystko, od czasu do czasu uchylając przynajmniej część krajobrazu.

Pogórze sanktuariami usiane.

Podczas zwiedzania uczestnicy "Korony Pogórzy" mogli zobaczyć wiele sanktuariów, a jednym z nich był kompleks w Czermnej. Znajduje się w nim słynący łaskami obraz Matki Bożej Pocieszenia. Obok obiektu stoi również uroczy kościół drewniany z XVI w.

Kościół św. Marcina z Tours został wybudowany w latach 1520 - 1537. Ma on konstrukcję zrębową. Jest również świątynią orientowaną. Wewnątrz kościoła znajdują się zabytki pochodzące od XVII do początku XX w. Bardzo cenne są m.in. ołtarz z XVII w. (z obrazem Matki Bożej Różańcowej), kamienna chrzcielnica z XVI w. oraz wiele innych obrazów, malowideł i figur.

O budowie sanktuarium w Czermnej myślano już od bardzo dawna. W 1982 r., dzięki staraniom ówczesnego proboszcza parafii - ks. Władysława Krężela rozpoczęto budowę plebanii. W 1985 r. udało się zatwierdzić plan budowy kościoła "militarnego". Tylko na taki projekt zgodziły się władze. Kuria diecezjalna przystała na plan budowy w 1986 r. Mimo to, dzięki wielkiemu uporowi mieszkańców, pomocy Polonii amerykańskiej i zaangażowaniu okolicznych fachowców w 2000 r. świątynia została ukończona, a 26 sierpnia bp Wiktor Skworc dokonał uroczystego poświęcenia. Powierzchnia użytkowa kościoła wynosi 1500 m2, a całkowita 1900 m2. Kubatura budynku, to 1400 m3. W podziemiach znajdują się pomieszczenia gospodarcze oraz kaplica. 26 sierpnia 2007 r. obiekt uzyskał statut sanktuarium.

Tutaj czas płynie z wolna.

Po zwiedzeniu sanktuarium w Czermnej autokar zawiózł turystów w okolice malowniczo położonego gospodarstwa agroturystycznego "Paryja" Mieczysława Solarza. Po kilkuminutowej wędrówce grupa dotarła do zabudowań. Gospodarz opisał pokrótce swoje posiadłości i zaprosił wszystkich na pyszny obiad. Podano tradycyjnie przygotowany bigos, herbatę, kawę oraz przekąskę w postaci pysznych prołzioków - placków mącznych z dodatkiem prołzy (sody), wypiekanych na blasze. Turyści
po wypoczynku oraz ogrzaniu się przy domowym kominku przeszli z Mieczysławem Solarzem, do składu tradycyjnych narzędzi w „szopie tradycji”. Gospodarz opowiedział o wielu z nich. Najmłodsi turyści w grupie mieli okazję przetestować na sobie działanie chomąta wołowego. Na koniec grupa zobaczyła dwie odmiany rasy konia małopolskiego. Następnie ruszyliśmy przez Olszyny - miejscowość rodzinną przewodniczki Karoliny Bąk, która opowiedziała o ciekawych historiach z nią związanych,
w kierunku Jodłówki Tuchowskiej.

Pasja + zbieractwo = izba muzealna

Następnym punktem wycieczki była izba muzealna Romana Osiki. Gospodarz tego miejsca od wielu lat poszukuje zabytkowych eksponatów w miejscowości Jodłówka Tuchowska, wytycza nowe szlaki oraz fotografuje ciekawe miejsca, związane z historią miejsca zamieszkania. Pasjonuje się również okolicznymi kapliczkami przydrożnymi. W swoim mini muzeum zgromadził pozostałości dwóch samolotów Li-2, które rozbiły się na stokach Liweckiej Góry i na Księżym Podlesiu w Ryglicach. Izba posiada wiele militariów, zabytkowych monet, odznaczeń oraz dawnych przedmiotów codziennego użytku.

Pogórza w zdjęciach i opowieściach.

Ostatnim punktem podróży w dniu 14 marca 2015 r. były prelekcje w Bacówce na Brzance. Zgromadziły one wiele wspaniałych pasjonatów oraz znawców tematu. Pierwszy zaprezentował się przewodnik SKPG Kraków Bartłomiej Janusz z Dębicy ze swoją prezentacją, pt.: "Szlakiem Galicyjskim po Pogórzach". Słuchacze mogli dowiedzieć się bardzo wiele na temat historii Galicji, jej zabytkach, obyczajach oraz ludności. Kolejno zaprezentował się historyk - pasjonat Jakub Marek Nowak z Ryglic, który
w prezentacji pt.: "Lustrzane oko Pogórzy" przedstawił największe atrakcje turystyczne regionu, a w szczególności Gminy Ryglice. Następnie grupa wysłuchała fotografa - pasjonata Wiktora Chrzanowskiego z Lubaszowej, który zabrał grupę we wspaniałą podróż po pogórzańskich krajobrazach. Zaprezentował również film swojego autorstwa, opowiadający o winnicach w Małopolsce, w tym na terenie Pogórza Karpackiego. Kolejno wystąpili Roman Osika i Radosław Osika z prezentacją
pt. "Potencjał i atrakcje Jodłówki Tuchowskiej". Ukazali oni, jak wiele wciąż nieodkrytych atrakcji może zaoferować nam ta miejscowość. Kolejną osobą, która przedstawiła nam piękno regionu była przewodniczka SKPG Harnasie z Gliwic - Barbara Zygmańska w prezentacji pt. "Największe atrakcje Pogórzy Karpackich”. Przeprowadzony został przez nią również konkurs, który wygrał Pan Zdzisław z Nowego Targu. Nagrodą był przewodnik Piotra Firleja - "Jej wysokość Brzanka". Następnie słuchaczom zaprezentowali się autorzy strony internetowej - www.mynaszlaku.pl - Mateusz Grzegorzek oraz Angelika Kantor, którzy podróżują po najpiękniejszych polskich górach. Przedstawili oni prezentację pt. "Małe jest piękne". Zaprezentowali wspaniałe zdjęcia z najciekawszych punktów widokowych Pogórzy. Zachęcili również do uczestnictwa w akcji: "Górskie spotkanie na szlaku",
która ma na celu pomóc Pani Kindze i jej czterem córkom, mieszkającym w tragicznych warunkach w miejscowości Berest koło Krynicy. Ostatnią, choć z pewnością niezwykle emocjonującą była prezentacja wielkiego znawcy cmentarzy z I wojny światowej - Romana Frodymy. Zabrał nas on we wzruszającą podróż po obiektach projektowanych przez Słowaka - Dusana Jurkovica. Pomiędzy prelekcjami występował również Piotr Firlej. Opowiadał on o przewodniku "Jej wysokość Brzanka". Ogłaszał wiele ciekawych konkursów z nagrodami. Przebierał się również za turystę - żniwiarza który przybył do gospodarstwa "Paryja" oraz Brzankę, koronowaną przez uczestników "Korony Pogórzy", także przebranych za sąsiednie szczyty - Gilową Górę oraz Pasię (Ostry Kamień). W przerwach technicznych, pomiędzy występami czas słuchaczom umilał przewodnik Grzegorz Gorol, który niczym lektor Tomasz Knapik czytał fragmenty przewodnika "Jej wysokość Brzanka". Podczas prezentacji i nie tylko uczestnicy „Korony Pogórzy” mogli wysłuchać przebojów zespołu „W kuźni u Kowala” z Kowalowej.

Na Brzankę już czas…

15 marca 2015 r., po śniadaniu grupa wyruszyła na dwa wierzchołki Brzanki (536 i 534 m n.p.m.). Poranek przywitał turystów piękną słoneczną pogodą. Paru z nich pokusiło się nawet, aby zrobić wcześniej zdjęcia urzekającego wschodu słońca. Po drodze grupa wstąpiła na pobliską wieżę widokową, na której Piotr Firlej opisał szczyty widoczne z najwyższej kondygnacji konstrukcji. Następnie turyści mieli okazję zobaczyć tablicę upamiętniającą partyzantów AK, stacjonujących w okolicznych lasach. Kolejno zwiedzający wybrali się na szlak, podczas którego dowiedzieli się wiele o tutejszej przyrodzie oraz budowie geologicznej Pasma Brzanki. Grupa zdobyła oba szczyty Brzanki, gdzie wszyscy zaśpiewali piosenkę autorstwa przewodnika i miłośnika tych okolic - Marcina Marszałka „Na Brzankę już czas”. Po osiągnięciu szczytu dzielni zdobywcy wybrali się z powrotem pod bacówkę i wyruszyli w kolejną wycieczkę autokarową.

Na ludowo.

Pierwszym punktem niedzielnej wyprawy była izba muzealna w Rzepienniku Strzyżewskim, po której oprowadzała, przebrana w strój pogórzański, Anna Bugno. Przemawiała przy tym do grupy w pogórzańskiej gwarze, co zostało przyjęte bardzo entuzjastycznie. Turyści mieli okazję obejrzeć wiele eksponatów związanych kulturą ludową oraz historią regionu.

Bezcenny zabytek UNESCO.

Kolejnym punktem wycieczki był wspaniały kościół pw. św. Michała Archanioła w Binarowej z początków XVI w. Świątynia została wybudowana ok. 1500 r. Budowlę przez kolejne stulecia omijały różnego rodzaju napady, wojny i inne wydarzenia mogące naruszyć jej konstrukcję. Przez szereg stuleci dbano o zachowanie oryginalnego wystroju. W 1908 r. poważnie zniekształcono wygląd kościoła. Dach pokryto blachą miedzianą, a we wnętrzu dobudowano arkady filarowe. Od 1990 r. postarano
się o przywrócenie świątyni jej pierwotnego wyglądu. Pomiędzy 2010, a 2012 r. kościół przeszedł poważną renowację. Starano się usunąć szkody po powodzi. Wymieniona została posadzka budowli. W środku znajdują się niezwykle cenne malowidła z XVI - XVII w. oraz rzeźby z XIV w.

Grupę po kościele oprowadzała przewodnik Małgorzata Nalepa, która przybliżyła historię zabytku, opisała najcenniejsze eksponaty i malowidła oraz omówiła symbolikę wielu motywów występujących w świątyni (np. dance macabre).

Miasto katów.

Po zwiedzeniu kościoła w Binarowej grupa wybrała się do pobliskiego Biecza.

Okolice miasta były zamieszkiwane przez człowieka już w okresie neolitu oraz późniejszej kultury łużyckiej. Pierwsze wzmianki o Bieczu pojawiają się już w X w., w Kronice Thietmara z Merseburga. W 1257 r. miasto zostało ulokowane na prawie magdeburskim, które uzyskało od Bolesława Wstydliwego. Potwierdził je Kazimierz Wielki w 1363 r. Miasto było siedzibą kasztelanii, a w II poł. XIV wieku miastem powiatowym. W miejscowości działały sądy grodzkie i ziemskie oraz sąd wyższego prawa magdeburskiego. Biecz posiadał aż 3 zamki i dwór. Wszystkie były siedzibami królów. Miasto rozwijało się w szybkim tempie, ponieważ krzyżowały się tutaj szlaki handlowe. Wiele towarów wysyłano na Węgry, a stamtąd do Biecza trafiały przednie gatunki win. Często jednak handlarzy napadały grupy zbójeckie, przez co w mieście karano nawet śmiercią. Biecz posiadał urząd kata, który obsługiwał pobliskie miejscowości. Do legendy przeszła historia wymyślona przez XIX - wiecznego dziennikarza, który w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego napisał, iż w mieście działała szkoła katów. Nie było to prawdą, jednak wymyślona opowieść na stale związała się z nazwą miasta. W XVII w. miejscowość podupadła. Obwarowania miejskie były w bardzo złym stanie. Wiele zniszczeń dokonały najazdy Szwedów. Ludzie umierali na zarazy. Zdarzały się pożary. Osłabł również handel winem. Wiele zawodów straciło na znaczeniu. Dzieła zniszczenia dokonał I rozbiór Rzeczpospolitej.
W XIX w. miasto wykupiła rodzina Siemieńskich. Zaczął rozwijać się przemysł, nauka i kultura. Utworzono linię kolejową. I wojna światowa na terenie miasta przebiegła dość spokojnie. Dopiero podczas II wojny Niemcy dokonali wielu zniszczeń na zabytkach i budynkach przemysłowych. Wielu ludzi straciło życie. Często dokonywano egzekucji na Żydach. W Bieczu i okolicach działał też silny ruch oporu i małego sabotażu. Po wojnie miejscowość powoli zaczęła się rozwijać. Ochroną poddano zabytki.

Z Biecza pochodził XVI - wieczny biskup warmiński, kronikarz i historyk - Marcin Kromer. Żywo interesował się on swoim rodzinnym miastem, a nawet przeznaczył bardzo wiele środków w odbudowę m. in. ratusza z okazałą wieżą. Dziś można z niej oglądać wspaniałą panoramę na miasto oraz Pogórza.

W mieście zwiedzający podzielili się na dwie grupy. Jedna z nich wyruszyła na wieżę ratusza wraz z przewodniczką Joanną Faryj z MSIT w Bieczu, a druga z Barbarą Zygmańską w historyczne centrum miasta. Później turyści zamienili się, a część z nich wyruszyła na zwiedzanie miejscowości z Bartłomiejem Januszem.

 

Egipt na Pogórzu.

Kolejnym punktem wyjazdu był grobowiec w kształcie piramidy rodziny Skrzyńskich z Zagórzanach.

Grobowiec został zaprojektowany przez Mariana Teodora Talowskiego. Artysta ten uwielbiał eklektyzm. Starał się łączyć w swoich dziełach wiele styli architektonicznych. W mauzoleum pochowano Aleksandra Józefa Skrzyńskiego wraz z rodziną. Był on Ministrem Spraw Zagranicznych w latach 1922 – 1923, delegatem polskiego rządu przy Lidze Narodów oraz prezesem Rady Ministrów w latach 1925 – 1926. Z polityki wycofał się w 1926 r. Zginął w wypadku samochodowym w 1931 r.

Niebezpiecznie położona kaplica.

Po odwiedzeniu mauzoleum rodziny Skrzyńskich grupa wybrała się do Moszczenicy, aby obejrzeć zabytkową kaplicę cmentarną.

Drewniana kaplica pw. Chrystusa w Ciemnicy pochodzi z XVII w. Ma ona bardzo ciekawy, sześcioboczny układ. Pokryta jest gontem. Środek zdobią malowidła ludowe z XVII w., przedstawiające sceny Męki Pańskiej. Zwiedzającym historię kaplicy przedstawił ks. proboszcz Tadeusz Machał. Zaznaczył on, iż kaplica jest położona w bardzo niebezpiecznym miejscu, ponieważ znajduje się na cmentarzu i w święto Wszystkich Świętych płonie wokół niej wiele zniczy. Zabytek mógłby bardzo szybko zająć się ogniem, jednak obecnie udaje się uniknąć zagrożenia.

Perła nekropolii.

Następnie turyści dotarli do cmentarza z I wojny światowej nr 123 w Łużnej na wzgórzu Pustki.

Potężna nekropolia ulokowana jest na odsłoniętym (wycięto drzewa, dawniej wzgórze rzeczywiście nie było porośnięte) wzgórzu, zwanym Pustki. Jest to największy tego typu obiekt w Galicji Zachodniej. Mieści on 875 grobów, w których spoczywa: 912 żołnierzy armii austro – węgierskiej (z czego prawie połowa to Polacy), 65 niemieckiej oraz 227 rosyjskiej. Samo miejsce, w którym znajduje się cmentarz, było polem bitwy z 1915 r. Projektantami obiektu byli: Dusan Jurkovic i Jan Szczepkowski. Pierwszy z wymienionych jest autorem, który przykładał ogromną wagę nawet do największych szczegółów, a tworzenie kolejnych cmentarzy było dla niego ogromną życiową pasją. Na szczycie wzgórza znajduje się gontyna, zaprojektowana przez Dusana Jurkovica. Starał się on w jej budowie zawrzeć połączenie stylu ludowego Karpat i starosłowiańskiego. Oryginalna budowla spłonęła 29 czerwca 1985 r. 6 lipca 2014 r. rozpoczęto rekonstrukcję cmentarza i gontyny oraz wycinkę drzew.

Miasteczko cadyków.

Przedostatnim przystankiem na „Koronie Pogórzy” była miejscowość Bobowa. Miasto słynie w szczególności ze wspaniale zachowanej synagogi oraz historii nierozerwalnie związanej z Żydami.

Pierwsze wzmianki o Bobowej datuje się na 1339 r. Od 1552 r. miejscowość trafia na 100 lat w ręce rodziny Jordanów. Jeden z nich - Mikołaj był zagorzałym arianinem (bracia polscy). W 1740 r. właścicielem miejscowości został Stanisław Łętowski. Po rodzinie Łętowskich wieś wykupił Michał Miłkowski. W 1889 r. miejscowość naszkicował Stanisław Wyspiański. Dzięki jego dziełom dziś znany jest dawny wygląd miasta, ponieważ większa jego część spłonęła w pożarze w tym samym roku.

W pobliskim dworze urodził się Bolesław Wieniawa – Długoszowski. Marszałek Józef Piłsudski w 1912 r. odwiedził tutaj swoją przyszłą żonę. W okolicy miejscowości miała miejsce Wielka Bitwa Gorlicka, po której pozostało wiele cmentarzy wojskowych. Podczas II wojny światowej w Bobowej istniało getto żydowskie, które zostało zlikwidowane w 1941 r. Przez wiele lat miejscowość nie posiadała praw miejskich. Odzyskała je dopiero 1 stycznia 2009 r. Miasto przez stulecia było znanym ośrodkiem chasydyzmu. Posiadało własnych cadyków z rodziny Halberstam, którzy prowadzili tzw. jesziwę, czyli szkołę nauczającą przyszłych rabinów. W miejscowości zachowało się wiele zabytków, tj.: gotycki kościół pw. Wszystkich Świętych z XIV w., późnogotycki kościół cmentarny św. Zofii z II poł. XV w., dwór z XVII rodziny Długoszowskich, synagoga z 1778 r., kirkut żydowski (cmentarz) z ohelem (grobowiec miejscowych cadyków) oraz fortyfikacje z XVII w.

Zainteresowana część grupy miała okazję zobaczyć w Bobowej wspaniały kirkut oraz synagogę z oryginalnymi malowidłami na ścianach. W miejscowości przewodnicy postanowili zagospodarować trochę czasu wolnego dla grupy. Część postanowiła pójść na obiad do jednej z restauracji. Inni mogli swobodnie pospacerować po malowniczym mieście i odwiedzić m. in. zabytkowe kościoły.

Cudowne zakończenie „Korony Pogórzy”.

Na sam koniec wyprawy grupa miała okazję zobaczyć jeden z najpiękniejszych zabytków Pogórza Ciężkowickiego – renesansowy dwór obronny w Jeżowie.

Budowlę o kształcie prostokąta utworzono w 1525 r. Prawdopodobnie kasztel powstał na zlecenie rodziny Jeżowskich herbu Strzemię, lub ich następców – Turskich Herbu Gryf. Dwór został bardzo mocno ufortyfikowany. Jego mury mają ponad 1,5 m grubości. Później budowlę rozbudowano, a data zakończenia drugiego etapu prac widnieje na tablicy erekcyjnej, znajdującej się nad wejściem (1544 r.). Kasztel miał wielu właścicieli. Po renowacji w latach 60. XX w. budowlę przejęła Szkoła Plastyczna
w Tarnowie. Dziś w dworze organizuje się plenery malarskie. Wnętrza zdobi piękna sztukateria oraz oryginalne freski, namalowane przez arian, którymi było wielu dawnych właścicieli zabytku. W opisywanym miejscu swoje plenery odbywali znani artyści: Stanisław Wyspiańskich i Józef Mehoffer.

Grupa podczas zwiedzania z przewodnikiem, kustoszem tego miejsca - Zbigniewem Dudą, zamieszkującym w dworze na stałe, dowiedziała się wiele o historii miejscowości, zamku w Jeżowie oraz kasztelu. Miała okazję zobaczyć najważniejsze zabytki oraz oryginalne sztukaterie i freski.

 

Wszystko, co dobre szybko się kończy.

Tegoroczna edycja „Korony Pogórzy” zakończyła się. Można śmiało stwierdzić, że dostarczyła jej uczestnikom wiele niezapomnianych wrażeń. Podczas wycieczek turyści mieli szansę poznać Pogórze Ciężkowickie niemal od każdej strony. Przewodnicy przedstawili wspaniałą historię, kulturę, przyrodę, etnografię oraz wiedzę z wielu innych dziedzin. Wyjazdy ubarwione były wielką dawką humoru i dobrej zabawy. Organizowano moc konkursów. Przewodnicy, dzięki swojej rozległej wiedzy, przekazali bardzo dużo informacji, które na pewno zapadną w pamięć zwiedzającym. Można śmiało powiedzieć, że kolejna edycja „Korony Pogórzy” zakończyła się pełnym sukcesem.

Relację przygotował Jakub Marek Nowak z Ryglic


O Jakubie Marku Nowaku.

Uczęszczał do VI Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowie im. Hanny Chrzanowskiej o profilu Etnograficzno – Turystycznym z poszerzoną ofertą historii oraz geografii. Podczas nauki licealnej wielokrotnie uczestniczył w imprezach kulturowych o zabarwieniu historycznym oraz etnograficznym. Odbywał bardzo dużą liczbę podróży (Zalipie, Beskid Sądecki, Beskid Niski, Krym) zapoznał się z wieloma mniejszościami religijnymi (żydowska, prawosławna, grecko – katolicka, protestancka, karaimska, islamska) oraz etnograficznymi (Łemkowie, Bojkowie, Tatarzy, Romowie). Współpracował z Muzeum Okręgowym w Tarnowie, Domem Malarek Zalipiańskich (Muzeobranie w Zalipu), Uniwersytetem Jagiellońskim, Małopolskim Instytutem Kultury.

Ukończył studia licencjackie na Uniwersytecie Rzeszowskim na profilu historycznym o specjalności nauczycielskiej. Na studiach pogłębiał wiedzę pedagogiczną oraz zapoznawał się z programami służącymi do tworzenia map historycznych oraz geograficznych.

Od kilkunastu lat pasjonuje się sportem, turystyką, historią, geografią, etnografią, archeologią, kulturoznawstwem, grafiką komputerową oraz fotografią. Zwiedził bardzo wiele miejsc związanych z wyżej wymienionymi zainteresowaniami zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Jak sam mówi: „Najważniejsze obecnie dla mnie są moje trzy pasje: historia, turystyka oraz fotografia. Pozwalają mi one na spełnienie wieloletniego marzenia, które obecnie przybiera naukowy charakter – zbadania wszystkich zamków, ruin oraz pozostałości po warowniach, sklasyfikowaniu w kategorii „zamku” oraz umiejscowieniu ich na mapie województwa małopolskiego. Podczas podróży zabieram ze sobą swój aparat, a zdjęcia umieszczam na własnym blogu: www.vanyaambar.blogspot.pl.”

Galerie zdjęć

 

Czytany 2428 razy
Odsłon artykułów:
17381698

Odwiedza nas 300 gości oraz 0 użytkowników.

Top
W tej witrynie używane są cookies. Możesz je wyłączyć, ale strony mogą nie działać poprawnie. Więcej informacji…