Na targu
W niektóre dni tygodnia do naszych miejscowości przyjeżdżają handlujący z przeróżnymi towarami. Małe bazary wpisały się na stałe w krajobraz naszej okolicy. Tak było zresztą przez wieki.
Z reguły targi organizowane są w centralnych miejscach wiosek i miast. Obecnie często wyznacza się inne lokalizacje, tak było na przykład w Tarnowie. Słyszeliśmy o batalii o Burek i Kapłanówkę. Ryglice też chcą zmienić miejsce targowe. Aktualizacja: Burek pozostał ostatecznie na swoim miejscu - zmodernizowano go, a Kapłanówka została przeniesiona.
Pracownik firmy handlującej kwiatami z okolic Dębicy, który tu przyjeżdża obawia się, że nowe miejsce pociągnie za sobą wzrost opłat za stoiska. Dziś zapłacił tylko 3 zł, inni płacą więcej, w zależności od wielkości zajmowanego placu w rynku. 50 zł za dojazd no i utrzymanie firmy, to wszystko jest bardzo trudne. Mówi, że w Polsce hipermarkety wykończą drobnych, lokalnych przedsiębiorców- "o nich jakoś państwo dba, co pięć lat zmieniają nazwę, i wciskają chińszczyznę nawet w niedziele. Jak tak dalej pójdzie, to znikniemy".
"Ja tam wolę targ na wsi, niż wielkie sklepy- tu jest to, co mi wystarczy do szczęścia- opowiada starsza pani. Tak było przed wojną i tak powinno być zawsze. W Tarnowie na Burku jajka są po złotówce, a i tak kupują, bo wiedzą, że to prawdziwe, wiejskie jaja. Niech ludzie zarabiają, jak tylko chcą to robić uczciwie".
Niniejszy autorski tekst nie może być kopiowany bez zgody autora i portalu Ryglice-okolice.pl.