W ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin czekają nas spore opady deszczu. Sytuacja meteorologiczna jest podobna do tej z 2010 roku.

Duże zachmurzenie, ponura aura, pozorny zastój powietrza - tak wyglądała pogoda 4 czerwca 2010 r. Obecnie mamy sytuację analogiczną, być może nie tak groźną jak 4 lata temu. Dziś (14 maja) od godzin popołudniowych zacznie padać intensywnie. W ciągu najbliższych 36 - 48 godzin spadnie przynajmniej 60 litrów wody na 1 m2 (= mm H2O). W najgorszej sytuacji liczba ta może sięgnąć aż 120 litrów a miejscami nawet dwa razy więcej.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed możliwością niebezpiecznego zjawiska pogodowego. W ciągu każdej godziny może spaść kilka litrów wody na 1 m2. W sytuacji dużej ilości wody, która już znajduje się w glebie, opady mogą stać się zagrożeniem powodującym lokalne podtopienia i znaczne podwyższenie stanu wód potoków i rzek.

W Małopolsce i na Podkarpaciu obowiązuje już 2 stopień zagrożenia. Oznacza to, że przewiduje się wystąpienie niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych, w tym przypadku intensywnych opadów deszczu, powodujących duże straty materialne oraz zagrożenie życia. Opady w silnym stopniu ograniczą prowadzenie różnego typu działalności. Zalecana jest wg IMGW ostrożność, potrzeba śledzenia komunikatów i rozwoju sytuacji pogodowej.

Sytuacja pogodowa według meteorologów jest bardzo podobna do tej, która miała miejsce w maju i 4 czerwca 2010 r. Od południa napływa głęboki niż, który zostanie zablokowany przez masy powietrza od północy. Wystapią silne wiatry północne a temperatura spadnie do 7 - 15 st. C. Ciepłe powietrze napływające od południa wtargnie do nas od wschodu (burze i deszcze wschodnie są najbardziej ulewne) i tu zostanie zakleszczone pomiędzy wyżem północnym i Karpatami. Czym bliżej gór, tym opady będą większe. Czeka nas zatem kilkadziesiąt godzin obfitych, a być może ulewnych deszczy, zwłaszcza w czwartek. Wiatr może sięgać w porywach nawet 25 m/s.

• Poprzedni artykuł
• Następny artykuł