Automatyczny strażnik pola

W ostatnich latach znacznie zmieniła flora i fauna naszych okolic. Coraz więcej lasów i nieuprawianych pól sprzyja powiększeniu liczby zamieszkujących tu zwierząt. Ludzie jakoś sobie z tym radzą- często uciekają się do bardzo ciekawych wynalazków.
 
Od dziesiątków lat nie było w naszym regionie takiego rozszerzenia obszarów lasów, łąk i nieużytków. W lasach pojawiło się mnóstwo grzybów. Przybyło także zwierząt. Widok ten z jednej strony cieszy i napawa optymizmem, z drugiej strony zwierzęta powodują także pewne problemy. Niszczą drzewa w lasach i sadach, uprawy na polach, zabijają drobne zwierzęta, ptaki domowe, zagrażają kierującym na drogach, o czym zostało napisane m.in. w artykule: Niebezpieczne zwierzęta. Niemal na każdym kroku można spotkać sarny, dziki, lisy. We wszystkich miejscowościach pojawiły się w ostatnich latach bobry.
 
Mieszkańcy radzą sobie, stosując przeróżne urządzenia i wynalazki, aby ochronić się przed zniszczeniami spowodowanymi przez dzikie zwierzęta. Ciekawym przykładem jest założenie na polu... automatycznych strażników pola. To oczywiście nie żart.
 
Foto: Jaba
 
Mieszkańcy naszej okolicy odwiedzają różne części regionu, kraju. Również do nas zaglądają podróżnicy i turyści z różnych stron świata. Znajdują tu wiele ciekawych rzeczy i nie chodzi tu tylko o bezcenne zabytki czy piękne krajobrazy. Jednym z odwiedzająch różne strony Polski i naszą okolicę jest prezentowany wielokrotnie na naszym portalu Jaba. Często zagląda do nas, opisuje nasz region i rejestruje swoje wypady za pomocą aparatu fotograficznego. Ostatnio zwiedził okolice Nowego Sącza, pobliską Chotową, Bogoniowice. Koło Skrzyszowa Jaba znalazł automatycznego strażnika pola.
 
Polecamy relacje i fotografie Jaby.
 
Relacja Jaby:
 
"Przejeżdżając koła brzozowego zagajnika zatrzymałem się. Ponieważ wcześniej widziałem kilka ładnych muchomorów ruszyłem spacerkiem przez lasek rozglądając się za jakimiś grzybami. Grzybów nie zauważyłem, ale w prześwitach między pniami zobaczyłem poruszające się białe i żółte sylwetki. Trochę to było dziwne, bo dzisiaj raczej ludzie siedzą w domach. Na trasie nie spotkałem wcześniej prawie nikogo. Sylwetki się poruszały powoli, jednostajnie, w podejrzanie regularny sposób. Gdy wyszedłem z zagajnika okazało się, że to nie ludzie, ale jakaś ruchoma instalacja na polu.
 
 
Jest to automatyczny, autonomiczny strażnik pola. Na polu rosły ziemniaki, więc pewnie chroni przez dzikami. Konstrukcja jest prosta, ale przemyślana: napęd stanowi turbina wiatrowa o poziomej osi obrotu z czaszami. Zastosowany typ turbiny nie wymaga nastawiania do kierunku wiatru. Łopaty napędzające w jaskrawych kolorach symulują poruszające się w oddali postacie ludzkie. Górny drut ślizga się po piaście wirnika wydając cichy, ale wyraźny, niepokojący dźwięk, będący mieszaniną skrzypienia i zgrzytania. Sprzyjają temu surowe i skorodowane powierzchnie piasty i drutu. W dolnej części umieszczono mechanizm wydający dźwięki nieciągłe, okresowe. Wygięty drut trze o butelkę, a w końcowej fazie lekko o nią dzwoni. Oprócz odstraszających sygnałów dźwiękowych urządzenie może również świecić! Na ramieniu wirnika zamontowano lampkę diodową zasilaną ładowanym przez niewielki panel słoneczny akumulatorem. W bezwietrzną noc strażnik świeci. Gdy dodatkowo wieje wiatr światło porusza się. Cała konstrukcja jest wykonana zgodnie z ekologicznymi zasadami recyclingu. Wykorzystanie ogólnodostępnych, tanich i odpadowych materiałów chroni urządzenie przed złodziejami i częściowo przed wandalami. Skuteczności strażnika nie znam. Pole ziemniaków nie wyglądało jednak na zbuchtowane. W oddali widziałem jeszcze dwa takie strażniki, ale raczej o mniej zaawansowanej konstrukcji.
 
Miałem dzisiaj nie brać aparatu. Taka szara, jesienna, niezdjęciowa pogoda..."
 
Odsłon artykułów:
17371481

Odwiedza nas 150 gości oraz 0 użytkowników.

Top
W tej witrynie używane są cookies. Możesz je wyłączyć, ale strony mogą nie działać poprawnie. Więcej informacji…