Dla niektórych irytujące są wyskakujące na wielu stronach informacje o plikach cookies. Właściciele stron, zgodnie z prawem muszą jednak o nich informować. Mimo kontrowersji, które budzi nowy przepis, ma on jedną zaletę- wielu ludziom uświadomi zasady działania ciasteczek- a to nie jest bez znaczenia dla przeciętnego internauty.

 

22 marca 2013 r. weszła w życie nowelizacja ustawy „Prawo telekomunikacyjne”, wprowadzająca w Polsce zapis dyrektywy Unii Europejskiej. Narzuca on na strony internetowe w Polsce obowiązek pytania użytkowników o zgodę na zapisywanie na ich dyskach plików typu „cookie”, czyli tzw. ciasteczek. Oczywiście, złamanie tego przepisu niesie za sobą sankcje karne. Przepis jest więc ważny zarówno dla internautów, jak i także dla właścicieli stron internetowych.

 

 

 

Np. w Firefoxie można sprawdzić to tak: otwieramy jakąś stronę X, następnie w menu Narzędzia przeglądarki szukamy zakładki: Opcje - Prywatność. Tam należy nacisnąć polecenie "usunąć pojedyncze ciasteczka" i ukaże się lista stron, w tym także strona X, które właśnie korzysta z ciasteczek. Są tam też podane poszczególne pliki cookies. Często można je rozszyfrować po nazwie- jako inplant jakiejś firmy reklamowej, sklepu, itp.

 

W innych przeglądarkach procedura sprawdzenia wygląda podobnie. Na witrynach poszczególnych firm, które oferują przeglądarki np. Firefox, Opera, można także znaleźć instrukcje dotyczące wyłączenia instalowanych ciasteczek. Linki do niektórych tych witryn znajdują się pod koniec artykułu: Polityka prywatności portalu Ryglice-okolice.pl

 

 

Dzięki cookies szybciej wczytuje się odwiedzana już wcześniej strona, nie trzeba powtarzać loginu, itp. Ciasteczka niosą korzyści zarówno dla internautów, jak i dla danych serwisów internetowych. Zdarzają się niestety serwisy, które produkują ciasteczka szpiegujące. Mogą one kraść np. dane personalne m.in. w celu ich dalszej sprzedaży np. dla sklepów. Dobre serwisy nie stosują jednak groźnych cookies, ponieważ dbają o swoich klientów - odwiedzających. Dobre serwisy stosują oczywiście pliki cookies- choć nie do końca jest to "grzeczne" i stąd pojawił się obowiązujący w Polsce nowy przepis- aby internauta wiedział, że może być "podglądany".

 

 

W większości przypadków w cookies zapisywane są informacje o ostatniej wizycie na serwerze, numerze sesji www, czasie, w którym plik ma zostać usunięty automatycznie. Zdarza się jednak także, że ciasteczka przechowują nasz login, a nawet zdarza się, że zapisują zaszyfrowane hasło. Grozi to tym, że odpowiednio skonstruowany program będzie wykradał nasze osobiste dane i wedrze się na któreś nasze konto. I tutaj jest najgorszy problem z ciasteczkami. Te, które zostają zapisane na naszym komputerze na dłużej niż okres trwania sesji (czyli do zamknięcia przeglądarki) są narażone na ataki hakerów.

 

Można więc sprawdzić, po wyłączeniu i ponownym włączeniu przeglądarki, jakie ciasteczka zostają w komputerze- często mają one źródło nie w samej odwiedzanej stronie, ale także w innych stronach w celach komercyjnych.

 

Ciasteczka zostały wymyślone przez Lou Montulliego, z Netscape Communications. Zamiarem jego było umożliwienie serwerom odczytania czy dany użytkownik odwiedzał jakiś serwis, ile razy, czego na danej stronie szukał.

 

 

Przykładowe ciasteczko reklamowe wygląda tak:

 

Wchodzimy na jakąś stronę, na której musimy się zalogować np. na pocztę E-mail. Po zalogowaniu w niewidoczny sposób instaluje się w naszym komputerze, czy innym urządzeniu końcowym plik tekstowy. Kiedy powtórnie wejdziemy na daną stronę w późniejszym czasie, to jesteśmy zaskoczeni widokiem ekranu- na reklamie pojawiło się nasze imię.

To jest właśnie efekt zastosowania ciasteczka. Dana strona wychwyciła nasze imię tylko po to, by łatwiej przekonać, że dany towar jest skierowany właśnie dla nas. Na tym kończy się właściwie całe zagrożenie. Jednak trzeba wiedzieć o tym, że jeśli fajne, darmowe strony np. portale społecznościowe mają nasze dane szczegółowe- to zawsze istnieje ryzyko, że ktoś je kiedyś wykorzysta. Jest to cena za "darmowość" tych portali.

 

Oczywiście, dane o sobie często umieszczamy tak szczegółowo i z łatwym dostępem, że bez technologii ciasteczek i tak jesteśmy już "sprzedani". Ktoś z zewnątrz wie o nas wszystko lub bardzo dużo, gdy sami piszemy co lubimy, jaki mamy dom, kolegów, ciuchy, nr telefonu itd.

 

Jak już powiedziano wcześniej, większość ciasteczek jest zupełnie bezpieczna i wręcz korzystna dla internauty. Łatwiej z nimi po prostu żyć.

Natomiast większe firmy, jeśli nawet poprzez internet oferują coś za darmo, to starają się jak najwięcej wyciągnąć informacji na nasz temat. Teraz zgodnie z nowymi przepisami, jeśli zgodzimy się na stosowanie cookies, to tym bardziej koncerny mogą czuć się usprawiedliwione z takich działań.

 

Trzeba też wiedzieć, że nawet jeśli skasujemy ciasteczka w naszej przeglądarce, mogą pojawić się i tak, niewidoczne na stronie mechanizmy, które oznacząją nasz komputer i rozpoznają go nawet po rozdzielczości ekranu, zainstalowanych programach czy historii przeglądania.